Grzebania w DOSowym necronomiconie ciąg dalszy. Przykro mi - jeżeli zacząłeś pierwszą część, to już nie ma dla ciebie nadziei i odwrotu, siedzisz w tym bagnie po uszy. A ostrzegam, będzie jeszcze trudniej! Dziś obalimy despotyczne rządy Windows'a w bootowaniu, jak i stworzymy sobie własne boot menu, z kilkunastoma możliwymi opcjami.