Rok wydania: 1997
Ile to już razy bawiliśmy się we wszelkich domorosłych generałów, wielkich wojowników czy innych strażników porządku, dbając o pokój i równowagę we wszechświecie - no chyba, że chcieliśmy być nieco bardziej niegrzeczni, jeżeli mieliśmy taki wybór przy kształtowaniu charakteru naszej postaci. To co powiecie na fakt, że dzisiaj wcielimy się w tych 'naprawdę' złych?
Nie potrafię zliczyć ilości kosmicznych strzelanek, w których to pokazywaliśmy ufokom co raz gdzie ich miejsce w kosmosie, i że Ziemianie nie gęsi, a swoich galaktycznych bohaterów mają. Ale dość tego, pora małą na nutkę oryginalności - omawiany The Reap to shmup (strzelanka 2D, z widokiem izometrycznym a'la Zaxxon) w którym właśnie wcielamy się w najeźdźców z kosmosu. Tak, tym razem nie będziemy wielkimi herosami wojennymi, tylko tymi złymi. Żadnej litości dla parszywych Ziemian! Zniszczyć, rozwalić, eksplodować i zrujnować wszystko, co tylko nawinie się pod działo lasera! A czemu by nie - ot takie małe odchylenie od standardów. :) Naturalnie nie ma mowy o żadnych wielkich fabułach ani i innych udziwnieniach - nadchodzą obcy, mają chrapkę na podbicie naszego niebieskiego globu - a my mamy im w tym, wyjątkowo, pomóc. Tak naprawdę wszystko to jest pretekstem do radosnej arcade'owej strzelanki, podczas której można odłożyć mózg na półeczkę, zawiesić na nim karteczkę 'Out of Order', i samemu oddać się w jak najszybsze wciskanie przycisku odpowiedzialnego za strzelanie i patrzenie jak licznik punktów wprost szybuje w górę. Bo czemu by nie, nieprawdaż?
Jak już wspomniałem, i to dwa razy, całość czerpie garściami z klasycznego tytułu, jakim jest Zaxxon - sporo strzelania, charakterystyczna przekręcona perspektywa rzutu izometrycznego - fani oryginału byliby z pewnością zadowoleni. Fani totalnej demolki zresztą również - rasa ludzka wcale a wcale nie będzie próżnować, tylko co raz wyśle przeciwko nam swój najlepszy arsenał - zaczynając od wszelakich czołgów, statków, na helikopterach i samolotach kończąc. Czasami na ekranie robi się niezwykle gorąco! A żeby jeszcze całość ostro doprawić, tak też z każdego rozwalonego pojazdu z wielką gracją wylatuje ciało zabitego człowieka. No no. :) Jest jeszcze lepiej, gdy weźmiemy pod uwagę także fakt, że możemy rozwalić niczym nie zagrażające nam jednostki, jak np. ciężarówki czy tankowce, które, owszem, przyjmą na klatę sporo pocisków, ale, po rozwaleniu, sypną prawdziwym deszczem zabitych ciał - czasami to, jakkolwiek to zabrzmi, wygląda dość komicznie - ot nagle ekran przyozdabia się całym mnóstwem ciał zamordowanych. A takie wymuszane zmniejszanie populacji gatunku ludzkiego jest jak najbardziej wskazane, gdyż co raz z owych wehikułów wyskoczą jakieś power-up'y - a to lepsza broń, a to odnowa zdrówka - które z pewnością pomogą nam w podbijaniu niebieskiej planety (a co jeszcze lepsze - dostajemy punkty właśnie za samą liczbę zabitych, nie od rozwalonej rzeczy). Dodatkowo naturalnie, jak na każdego porządnego shmupa przystało, postrzelać tak możemy zarówno sami, jak i z kumplem obok, więc fani kooperacyjnej rozrywki także nie powinni być zawiedzeni. Szkoda tylko, że gra nie ma żadnej formy zapisu gry, poza jedynie tablicą najlepszych wyników - kontynuacja odbywa się wyłącznie przez hasła. Sama gra może czasami popsuć nieco nerwów, jednak bardziej wprawieni gracze nie powinni mieć większych problemów z przejściem jej - nie ma mowy o żadnym bullet hell na miarę Tohou czy coś.
(ostra rozwałka na pierwszych dwóch poziomach)
Podbijać ludzkość będziemy w 4 różnych sceneriach, podzielonych na 10 poziomów, zaś co dwa czeka nas potyczka z bossem. Co prawda początkowo może się wydawać, że nie są zbyt zróżnicowane (jako że większość ekranu będzie stanowić woda), jednak po odpowiednim krótkim czasie doceni się kunszt grafików, biorąc pod uwagę datę wydania, jak i możliwości ówczesnych komputerów. Wszystko jest utrzymane w dwuwymiarowej, pre-renderowanej grafice i wygląda nadzwyczaj dobrze! Co prawda do sprite'ów HD tytułowi daleko, jednak nawet i dzisiaj całkiem daje radę - odpowiednia ilość wybuchów, sporo animacji w tle (falująca woda i kry lodowe na niej, wszelka pracująca machineria), dynamiczne oświetlenie jak i niemała ilość wyświetlanych naraz sprite'ów na ekranie sprawia, że fińskim grafikom z Housemarque należy się poklepanie po plecach. To po prostu wygląda naprawdę ładnie! Nie da się ukryć, że twórcom udało się wycisnąć ostatnie soki z DirectX'a 3 i możliwości komputerów tamtych czasów, jeżeli chodzi o renderowanie grafiki 2D. Podobnie zresztą prezentuje się otoczka dźwiękowa - całość przyodziana jest odpowiednio pasującymi motywami muzycznymi, w których królują ostre gitarki, aby nadać właściwego tonu całości, dodatkowo zaś niektóre z nich naprawdę wpadają w ucho! Jeżeli zaś chodzi o efekty dźwiękowe to pozwolicie, że je przemilczę. Nie, nie dlatego, że są złe, ale dlatego, że na samą myśl to słyszę te wszelkie jęki i pobolewania pokonanych ludzików. :))
Gra oryginalnie była reklamowana jako 'pompujący adrenalinę dynamiczny izometryczny shooter'. I nie sposób się nie zgodzić z tym stwierdzeniem, jako że tytuł idealnie spełnia owe hasło reklamowe. Czy zatem będzie wielkim zdziwieniem, jak powiem, że tytuł całkiem wciąga? To klasyka gatunku, strzelanka izometryczna, w dodatku zrobiona jak najbardziej dobrze, więc jak mogłoby być inaczej. Będąc szczerym, to bardzo chętnie widziałbym tą grę jako jakiś HD remake/re-release, chociażby i na urządzenia mobilne. Wiecie, może i takie gry to popierdółki na n minut, jednak jakie przyjemne popierdółki! Z dziką chęcią popykałbym w jakąś wersję HD w czasie nudnego wykładu czy czekania w kolejce do lekarza. Ale póki co pozostaje wersja, erm, klasyczna, którą naprawdę polecam, zwłaszcza fanom takich strzelanek, jak i ogólnie dynamicznych gier, gdyż TR zasługuje na o wiele większy rozgłos, niż domyślnie otrzymał.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze, sugestie, przemyślenia? Wal śmiało!