poniedziałek, 8 grudnia 2014

72 - Pokemon ORAS

Rok wydania: 2014
Dostępna TYLKO na: Nintendo 3DS

Kurz już opadł, emocje też, gra grubo od ponad tygodnia jest dostępna w sklepach europejskich, więc czemu by nie napisać o niej nieco więcej, bez obaw, że gracze zjedzą mnie na surowo za wszelakie spoilery? Zwłaszcza, że dla fanów Pokemonów remake trzeciej generacji miał równowartość Half-Life'a 3 dla pecetowc- ...zaraz, zaraz. Trzecia generacja? HALF LIFE 3 CONFIRMED

Tak jest, moi mili, Hoenn powraca na pełnej kurwie i w niesamowitym 3D. Ciężko uwierzyć, że minęło już tyle lat od premiery RSE. A pamiętam to jak dziś - Carrefour, stoisko z grami, upragnione niebieskie pudełko z Pokemon Safajrem na wystawie, nawet nieco przecenione, młody ja, stojący nieopodal i kieszeń pełna pieniążków, zarobionych z niewolniczych prac w Mozambiku. I przyznam się szczerze i bez bicia (odłóżcie te widły), że, jako dziecię gimnazjalne, byłem ciutkę zawiedziony tak małą ilością innowacji w stosunku do genialnej drugiej generacji i GSC (pory dnia, jajka Pokemonowe, drugi kontynent, dwa nowe typy, wiecie jak było), ale i tak grało mi się nadzwyczaj przyjemnie - tak przyjemnie, że przeznaczyłem na Szafirowanie się grubo ponad 100 godzin. I tak oto fast foward do dnia dzisiejszego, kiedy siedzę sobie tutaj i pocinam w Pokemon Omega Ruby (moje kochanie wzięło sobie Alpha Sapphire'a, więc się odpowiednio dopełniliśmy). Jak wyglądają radosne przygody w krainie III generacji po tylu latach z punktu widzenia długoletniego już fana Pokemonów, który bardzo lubi, ale nie uznaje trzeciego gena jako najwyższej z najwyższych świętości?

(limitowana edycja Alpha Sapphire z figurką należy do mojej dziewczyny, zwykły Omega Ruby to mój nabytek)

Od razu rujnując suspens (w tym momencie biedny Alfred Hitchcock przewraca się w grobie) i w krótkich żołnierskich słowach - wyglądają jak najbardziej zacnie. Co prawda tytuł nie jest wolny od błędów i technicznych problemów, jednak sam fakt, że 25-letni niezwykle odpowiedzialny i poważny ( :) ) magister inżynier informatyki zmarnował już 35 godzin swojej materialnej egzystencji na tym świecie na gierkę, nawet jej jeszcze nie przechodząc (póki co 6 odznaka), to już coś mówi, nieprawdaż? A szczerze mówiąc początkowo miałem nieco wątpliwości o tytule, gdyż, właśnie dzięki Polygamii (w tym momencie wszyscy salutują Redakcji i odtwarzają Międzynarodówkę w wersji dance), udało mi się zdobyć kod na to limitowane demko Pokemon ORAS (w którym był mini quest i nieco przedmiotów do przerzucenia do pełnej wersji), które wydało mi się naprawdę słabe - reset leveli między questami, zablokowane wszystkie miejscówki w mieście z demka, możliwość wysyłania przedmiotów do pełnej wersji tylko raz dziennie. Uh, nie wywarło to na mnie pozytywnego wrażenia. Ale na szczęście pełna wersja okazała się być o niebo (czy nawet parę, erm, nieb) lepsza. Przede wszystkim naprawdę cieszy, że tyle motywów z trzeciej generacji, a także co niektóre pomysły z X/Y, znalazły swoje odzwierciedlenie w tym remake'u, i naturalnie zostały odpowiednio dopracowane, aby elegancko się prezentowały w dzisiejszych czasach (nawet już intro gry przywoła miłe wspomnienia). A reszta jest na zasadzie 'to samo, tylko więcej i (możliwie) lepiej'. O samej grze ciężko powiedzieć cokolwiek nowego, poza stwierdzeniem 'to Pokemony'. Sam rdzeń nadal niezmienny, zresztą jak i fabuła - przybywamy do Littleroot Town, profesor Birch dostrzega w nas ukryty talent, dostejmy Pokedex, łapiemy stworki, trenujemy, bijemy w ciemnych zaułkach innych trenerów, odbierając im cenną kasę, zdobywamy odznaki, a w międzyczasie mieszamy w planach Team Magma/Aqua (w zależności od wersji). Znajdziemy tu także parę elementów wyciętych bezpośrednio z X/Y - m.in. Player Search System (walki, wymiany i profile innych trenerów), Pokemon Amie (poprawianie relacji z Pokemonami z drużyny) i Super Training (trening EV). Ale poza tym dołożono tu małe narzędzie o nazwie PokeNav Plus, które okupuje cały dolny ekran. W skład jego wchodzą PlayNav (trzy rzeczy z X/Y, wymienione wcześniej), AreaNav (mapa świata, która dodatkowo pokazuje lokacje zasadzonych jagód, ponownych walk z trenerami oraz sekretne bazy - o tym za moment), BuzzNav (coś jak rozszerzony Facebook - narzędzie zbiera dane od napotkanych trenerów, a następnie wyświetla takie pierdoły jak 'twój przyjaciel Zdzisiu nazwał swojego Pokemona 'ZdechlyPenis'! w formie a'la Wiadomości czy inny Teleexpres. Ale jednak jest bardzo przydatne do wspomnianego zbierania danych, zwłaszcza o sekretnych bazach) oraz dość ciekawa nowość - DexNav. W krótkich słowach - jest to jakby wyszukiwarka Pokemonów na danym terenie, która pokazuje jakie Poksy można spotkać w danej lokacji. Jednak najlepszym fantastico jest fakt, że złapane Pokemony są rejestrowane w narzędziu, dzięki czemu można szukać tylko i wyłącznie tego wybranego, a jakby jeszcze tego było mało - im częściej napotkamy danego Pokemońca, tym szanse na niespotykane ataki czy rzadką ability u niego wzrastają. Naprawdę przydatne urządzonko, gdy chcemy złapać coś z konkretnym atakiem czy zdolnością! Ale żeby nie było za słodko - naturalnie takie atrakcje dopiero dostępne jak sami znajdziemy danego Pokemona i złapiemy po raz pierwszy, więc przynajmniej nie jest aż tak łatwo. A do namierzonych Pokemońców trzeba się dodatkowo skradać (co także jest nowością w serii - ale tylko do zrobienia na gałce analogowe), by przypadkiem nam nie uciekły.

Teraz słówko o sekretnych bazach, bo wspomniałem o tym już dwa razy, a niektórzy mogą nie wiedzieć o co biega. Jak sama nazwa wskazuje - jest to swój mały, prywatny kawałek przestrzeni, którego można założyć w wybranych dużych krzakach, drzewach lub jaskiniach, a który można swobodnie dekorować, czy nawet zapraszać tam znajomych, aby stworzyć mały team (maks. 5 znajomków), a'la swój własny Gym. A jest to o tyle przydatne, że zarówno ze swoim teamem, jak i członkami innych baz możemy rozgrywać raz dziennie walki, za które normalnie dostaję się expa i kasę, więc problemów z levelowaniem z pewnością nie będzie (zwłaszcza jak jeden z gości w moim zespole ma trzy Blissey'e ;)). Swój team posiadać jest jak najbardziej warto, gdyż, poza walkami, także raz dziennie można skorzystać ze specjalnej zdolności każdego z uczestników - a jest to m.in. wytwarzanie dekoracji do bazy, szukanie przedmiotów czy zdobywanie kamieni ewolucyjnych. Ogółem rzecz biorąc cały motyw z bazami jest o tyle fajny, gdyż bazy przyjaciół (z którymi wymienisz się kodem QR, wygenerowanym z twojej bazy) i napotkanych ludzi (jak jesteśmy w czasie rozgrywki połączeni z internetem) są widoczne w twojej grze, więc nie ma problemu, by obadać jak sobie udekorowali bazę, powalczyć z nimi bez konieczności męczenia ich przez PSS (co prawda walka jest automatyczna, a i przeciwnik ma tylko 3 Poki - ale zawsze coś), czy zaprosić ich do swojego team'u. No i także raz dziennie można im podprowadzić flagę - te są jakby licznikiem prestiżu twojej bazy. Im więcej ich posiadasz, tym twój ranking wzrasta, i odblokowują się kolejne specjalne zdolności u członków twojej bazy. Ot taki capture the flag bez krwii i flaków, prosto ze świata Pokemonów. Cóż, jako że nie mamy co liczyć na multiplayer typu Animal Crossing: New Leaf (w sensie widoczne avatary innych grających u ciebie), to chociaż miło, że pomyślano o takim motywie.

Z innych ciekawostek można wymienić między innymi nowe mega ewolucje (oraz primal evolutions okładkowych legend), możliwość zdobycia wszystkich legendarnych Pokemonów, w połączeniu z X/Y, bez sięgania po gry z poprzednich generacji, kilka kosmetycznych zmian w świecie gry (m.in. nowy Mauville City, przerobiony na coś w stylu ogromnego hipermarketu), możliwość swobodnego latania po mapie świata Lati@sem (jak i osobny nowy event zdobycia go) czy o wiele bardziej ruchliwa kamera, niż w przypadku X/Y (choć nadal o swobodnym jej obracaniu nie ma mowy - szkoda). Konkursy (contests) także powracają w pełnej krasie z RSE (razem ze specjalnym cosplay Pikachu - w 5 różnych strojach), co z pewnością ucieszy fanów tychże i zdobywania kolejnych wstążek. Większość miejscówek także otrzymała mniejszy lub większy redesign, żeby nie było ani za prosto, ani zbyt podobnie do 2002. Ogólnie jeżeli chodzi o nową i powracającą zawartość, to GameFreak spisał się całkiem nieźle i z pewnością gracze spędzą od kilkunastu do kilkuset (pozdrowienia dla pewnej osoby, która ma już przegranych grubo ponad 700 godzin w X/Y, i pewnie równie ładny rekord zrobi w ORASie) godzin - ot chociażby na kompletowaniu PokeDexa czy rozmnażaniu stworków, w celu uzyskania 5-6IV z odpowiednią zdolnością/egg moves do walk online. Rzeczy do roboty ci tu dostatek! A to jak najbardziej na plus, gdyż widać, że zadbali zarówno o to, by nowi gracze dobrze się bawili, jak i starzy wyjadacze czuli ten przyjemny smrodek nostalgii.

Niestety, jak już chodzi o same wykonanie techniczne, to muszę tu władować się z zabłoconymi buciorami. Nie, nie mam nic do oprawy audio, gdyż ta została wykonana naprawdę świetnie (pamiętacie trąbki z RSE? To dobrze, bo co niektóre odświeżone kompozycje walą taką niesamowitą nostalgią, że niespotykanie miło się tego słucha). Bardziej muszę się uczepić oprawy graficznej i ich niuansów. Pomijam już niesamowity Minecraft na teksturach, gdyż nie mogę się póki co o tym wypowiedzieć (popełniłem nieco programowania na oryginalnego NDS'a, ale jeszcze z devkitem 3DSa się nie bawiłem. Dodatkowo ciężko mi uwierzyć, że texture cache 3DSa jest tak mały, tudzież nie można użyć żadnego rozmazywania tekstur, by to jakoś lepiej wyglądało - zwłaszcza jak patrzę na takie cudeńka jak Ocarina of Time 3D, czy Super Smash Bros...), ale fakt, że walki, a zwłaszcza tryb 3D, wydają się działać gorzej niż w X/Y to już naprawdę spory problem. Ci co grali w poprzednią część serii dobrze wiedzą o tym mówię. Serio, gierka najnormalniej w świecie nie wyrabia podczas walk Pokemonów (normalnie w grze tryb 3D w ogóle nie działa, jeno podczas wybranych cutscen, jak w X/Y zresztą), straszliwie gubi klatki, a z włączonym trybem 3D całość działa niesamowicie kiepsko (bodajże dzieje się to przez crunchowanie polygonów modeli w czasie rzeczywistym - ale to tylko domysły, tak naprawdę nikt nie wie co oni odwalili w kodzie, że tak słabo to działa). A przy niektórych animacjach ataków to w ogóle bida z nędzą. Szkoda, bo sam wygląd lokacji wygląda naprawdę ok i szczerze powiedziawszy - podoba mi się, że większa większość miast ma swoje unikatowe modele domków i ich wnętrz, bo właśnie ten recykling assetów niezwykle mnie denerwował w X/Y. Nie wspominając dodatkowo o tym, że każde miasto posiada wiele uroku (Fortree, Pacifidlog), znanego jeszcze z RSE, którego na szczęście udało się tu zachować.

Koniec końców - jak mówiłem, to Pokemony. Kolejne wyszły, sprzedały się w nakładzie kilku milionów, wydrukowały kilkadziesiąt worków z pieniędzmi dla Nintendo i GameFreak'a, akurat będzie na Gwiazdkę. Pomimo technicznych niuansów, są tak samo grywalne i wciągające jak zawsze, a ilość nowego contentu na pewno ucieszy grających. A na marginesie mówiąc - już był remake pierwszej generacji, drugiej, teraz trzecia wpadła też. Co dalej, czas na czwartą? Sinnoh confirmed? Poza tym widzisz, Gabe, GameFreak tego dokonał - pora na twój ruch!

1 komentarz:

  1. Tak właśnie czytałem, że technicznie nowe Poki niedomagają. Szkoda. Ucieszyła mnie za to informacja o tej wyszukiwarce stworków - bajera! Mogli wcześniej na to wpaść. 3DS coraz bardziej domaga się mojego zainteresowania, a ja nawet nie ograłem jeszcze wszystkiego co chciałem na starym Dual Screenie :)

    OdpowiedzUsuń

Komentarze, sugestie, przemyślenia? Wal śmiało!