niedziela, 24 marca 2013

23 - Zagadki Lwa Leona

Rok wydania: 1998

W życiu każdego człowieka przychodzi taki okres, w którym należy wstać, walnąć z całej siły życie w mordę, zacząć się interesować ilością zer (po jedynce, mam nadzieję) na swoim koncie, czy gdzieś w krzakach, razem z jakąś panną (panem w wersji dla dam), walczyć o przetrwanie gatunku. Każdy to zna - ale mimo tego nieuchronnego procesu dorastania co niektóre rzeczy mogą pozostawać niezmienne przez długi czas.

piątek, 22 marca 2013

22 - Monster Bash

Rok wydania: 1993

Dzieci to jednak mają klawe życie. Powrót ze szkoły o 15:00, gry i zabawy, słodycze, brak zmartwień o pracę, politykę czy ZUS, oraz kieszonkowe. Oczywiście wszystko to jest piękne i ładne, o ile nie jest się wciągniętym w walkę przeciwko najróżniejszym potworom w świecie umarlaków. Wtedy już istnieją solidne podstawy prawne do kwestionowania radości swojego dzieciństwa.

środa, 20 marca 2013

21 - Larax & Zaco

Rok wydania: 1996

Szykujcie się na armagedon, albowiem świat zupełnie stanął na głowie - biali są dobrymi raperami, czarni są niezłymi golfistami, Niemcy nie chcą iść na wojnę, a takie proste, wręcz prymitywne, produkcje, jak opisywany teraz Larax & Zaco, okazują się być niezwykle grywalne.

wtorek, 19 marca 2013

20 - Wacki: Kosmiczna Rozgrywka

Rok wydania: 1998

Dla nieobtrzaskanych w temacie ten tytuł może brzmieć co najmniej... niepokojąco. Spokojnie, drogie świnki, to nie to co, o czym myślicie - omawiana produkcja to nie żadna ekstremalna gra dla doroślejszych, a, cytując z intra, „komedia przygodowa”. Naprawdę świetną, trzeba dodać. A żeby tego było mało - to w pełni polska produkcja! Polak potrafi? Jak najbardziej!

poniedziałek, 18 marca 2013

XX1 - Ta "fajna" gra z dzieciństwa?

Wpis bez numeru? Powiedzmy, że coś w ten deseń - dziś będzie ciutkę nietypowo, nie jak zazwyczaj - fakt, podyskutuję nieco o pewnej grze, ale nie w takiej konwencji, do jakiej przyzwyczaiłem czytelników tego bloga. Zapraszam was na małą, nostalgiczną podróż, konkretniej to do grudnia 1997 i sierpnia 2000. Czemu takie daty? Zaraz wszystko będzie oczywiste. A jeszcze bardziej to zachęcam do skomentowania całości (a może każdy, także bez konta na BS) i wyrażenia swojego zdania - czemu i na jaki temat? O tym też za moment.

wtorek, 12 marca 2013

EX5 - Emulacja karty 3dfx/Glide wrapper

Dzisiaj będzie króciutko, jako że sam temat jest bardzo do ogarnięcia. Cała zabawa jest łatwa - chcesz zagrać w klasyka, ale ten się zawiesza, wysypują się kolory, pojawiają się artefakty graficzne czy w ogólnie nie można przyciąć w innym trybie, niż software rendering? Nie lękaj się, wierny towarzyszu, albowiem i na to jest sposób, który ma szansę na wyeliminowanie tego nieprzyjemnego problemu - emulacja akceleratora graficznego 3dfx'a oraz API Glide'a.

poniedziałek, 11 marca 2013

19 - Waxworks

Rok wydania: 1992
Dostępna także na: Amiga 1200 (AGA?)
Uwaga - "mocne" screeny!   

To chyba jakaś norma tego bloga, gdyż po raz kolejny poproszę o przepędzenie dziatwy wszelakiej sprzed monitorów. Dodatkowo osobnicy, którzy mają tendencję do zwracania śniadań na widok wszelkich obrzydliwości, też mogą się dźwignąć za frak i się wyrzucić (z pewnością wyglądałoby to bardzo efektywnie). A tym, którzy zostali - moi drodzy parafianie, dziś na tapetę weźmiemy gierkę, którą śmiało można zaszufladkować jako produkcję wybitnie brutalną. I trudną na dodatek!

niedziela, 10 marca 2013

18 - Last Call

Rok wydania: 2000

Małe pytanko do szanownej publiczności - ktokolwiek z was dorabiał w wakacje (lub też normalnie pracuje/pracował) jako barman? Nocne życie, shake'i, drinki, mniej i bardziej przyjemni klienci? Jeżeli tak - możesz spokojnie, niczym ostatni bohater, odejść w glorii i chwale, skąpany w blasku zachodzącego słońca (i najlepiej z jakąś gigantyczną eksplozją w tle). A jeżeli, z jakichkolwiek powodów, takowe przygody cię ominęły, to nie ma nic straconego - wszak istnieje gierka o nazwie Last Call.

czwartek, 7 marca 2013

17 - Meridian 59

Rok wydania: 1996

Cóż począć, otwierajcie kolejnego szampana, bowiem następny kamień milowy w dziejach tego bloga osiągnięty - dziś pod skalpel weźmiemy pewnego starusieńkiego MMORPGa. Dość innowacyjnego, jak na swoje czasy, muszę wspomnieć, a dodatkowo nie chcącego przejść na emeryturę, czy do jakiejś gablotki w muzeum staroci. Czyżby moc w tym tytule nadal była, erm, mocna?

środa, 6 marca 2013

16 - Die Hard Trilogy

Rok wydania: 1996
Dostępna także na: Sony PlayStation, Sega Saturn

Jupikajej, maderfakers! Tak się akurat miło składa, że Bruce Willis jest jednym z moich ulubionych aktorów, zaś serię Die Hard (którą wprost przecudnie przetłumaczono przez naszych rodaków na „Szklaną Pułapkę”) w każdej chwili mogę spokojnie obejrzeć. Cóż mi się dziwić, wszak to już klasyka kina akcji! I mimo, że jeszcze nie oglądałem piątej części legendarnej sagi (w sumie patrząc na wszelkie recenzje, to raczej niewiele mnie ominęło, jak mogliście mi to zrobić!) tak całość wspominam niezwykle ciepło. Niestety nie do końca miło wspominam większość gier ze znaczkiem Ciężkiego Umierania - czy DHT też do tychże się zaliczał?

poniedziałek, 4 marca 2013

15 - BioForge

Rok wydania: 1995

Odległa planeta, tajne (i śmiercionośne) projekty, brak jakichkolwiek wspomnień z „poprzedniego” życia. Znany i niezwykle, żeby nie powiedzieć „do nieprzyzwoitości”, ograny schemat? Cóż, może i tak - ale należy tutaj wspomnieć, że opisywana dziś gierka pochodzi od magików z Origin Systems, w dodatku z połowy lat dziewięćdziesiątych. Dla znawców tematu to idealna okazja, by wydać z siebie ryk zbliżony do radości - lepszej rekomendacji zapewne już nie trzeba.