Pozostając w prostych klimatach arcade'owych z ostatniego wpisu, dzisiaj nieśmiało zaproponuję się zapoznać z gierką, która z jednej strony jest jeszcze prostsza niż opisywany ostatnio RollerBot, ale za to przebija go pod jednym względem.
poniedziałek, 29 lutego 2016
czwartek, 25 lutego 2016
93 - Rollerbot: Time Journey
Rok wydania: 2000
Zgadzam się, na łamy tego bloga czasami dostają się małe gierki, które, z pewnych względów, zasługują na swoistą wzmiankę, by nie wylądować na zapomnianym bitowym śmietnisku historii. Tak się składa, że dzisiejsza mała produkcja akurat zasłużyła na wpis z bardzo oryginalnego powodu.
Zgadzam się, na łamy tego bloga czasami dostają się małe gierki, które, z pewnych względów, zasługują na swoistą wzmiankę, by nie wylądować na zapomnianym bitowym śmietnisku historii. Tak się składa, że dzisiejsza mała produkcja akurat zasłużyła na wpis z bardzo oryginalnego powodu.
sobota, 6 lutego 2016
XX19 - I tak oto mamy trzylatka na pokładzie
Z jednej strony chciałbym ten wpis rozpocząć od sztandarowego stwierdzenia 'ależ ten czas zapiernicza, nieprawdaż?', z drugiej jednak człowiek chciałby wymyślić coś nieco bardziej oryginalnego. ;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)