środa, 24 kwietnia 2013

29 - Sonic Jam

Rok wydania: 1997
Dostępna TYLKO na: Sega Saturn

I tak oto nasz Saturnowy maraton powoli zbliża się ku finiszowi. Głupio jednak by było kończyć go, bez wzmianki o ostatniej grze z niebieskim jeżem, która została wydana na czarną konsolę. Co ważniejsze - uważam, że ten występ szybkiego ssaka był najlepszym z całej trójki. A jakby jeszcze tego było mało - kolejny kamień milowy tego bloga osiągnięty, bowiem dziś pomarudzę o grze, która nie została wydana na pieca, a wyłącznie na konsolę!

Dżem o smaku Sonic'a (bo najwidoczniej ogórki już są zbyt mainstreamowe), czyli kolejna próba podbicia Saturna przez sympatycznego jeża. Tym razem jednak Sonic Team stwierdził, że nie będzie się babrał w programistyczny necronomicon, jakim był development gier na Saturn'a, a zaserwuje swoim fanom małą powtórkę z historii. Sonic Jam to kompilacja 4 gier z jeżem w roli głównej, wcześniej wydanych na Mega Drive'a. W dodatku naprawdę udana kompilacja (powiedziałbym, że jedna z najlepszych nawet)! Pudełko szczyci się posiadaniem takich tytułów jak Sonic the Hedgehog, Sonic the Hedgehog 2, Sonic the Hedgehog 3 oraz Sonic & Knuckles. Większość (tj. najbardziej oblatanych, jak i znawców) zapewne zainteresuje ten ostatni tytuł - mogę ich niezmiernie ucieszyć, gdyż w SJ można zrobić lock-on'a S&K z poprzednimi częściami, co tak naprawdę da nam łącznie 7 gier w kolekcji - po połączeniu S&K z odpowiednimi tytułami otrzymamy dodatkowo Blue Sphere (S&K + StH), Knuckles in Sonic the Hedgehog 2 (S&K + StH2) oraz Sonic 3 & Knuckles (S&K + StH3). Wszystkie oracze z Mega Drive'a na jednej płytce? Trzymaj się fotela, bo to dopiero początek atrakcji!

O samych tytułach Sonicznych z Mega Drive'a wspominać raczej nie warto, gdyż jest to już totalna klasyka, której wielki wstyd przynajmniej nie kojarzyć. Skupmy się bardziej na samej realizacji technicznej tychże tytułów, gdyż jest to o wiele bardziej ciekawe. Widzicie, normalnie w większości kompilacji staroci istnieje warstwa emulacyjna oraz mocno zakamuflowane ROMy starych gier (lub też jego fragmenty), które sprytnie udają, że dany tytuł potrafi śmigać na konkretnej platformie. W przypadku SJ jest zupełnie inaczej - Mega Drive'owe Sonic'i nie uruchamiają się tutaj jako ROMy, ale jako sportowane na Saturn'a gry. Tak, tak, mamy tutaj do czynienia z, de facto, konwersją 16-bitowych gierek na nową, 32-bitową konsolę. Rozwiązanie, w postaci przepisania tytułów na inną platformę, pociągnęło za sobą zarówno wiele zalet, jak i kilka minusów. Najpoważniejszym jest spowolnienie, które uwielbia dawać znać o sobie, kiedy na ekranie pojawia się wiele sprite'ów na raz (np. przy trafieniu, kiedy mamy wiele pierścieni), a które nie występowało (lub też w ekstremalnych przypadkach - nie było tak widoczne) na pierwotnej konsoli. Dodatkowo można także nie raz poczuć drobne opóźnienie w odtwarzanych muzyczkach, które jednak wynika już z samego nośnika, a nie jakości konwersji (czas dostępu do CD-Romu, ma się rozumieć).

(i takie atrakcje czekają na gracza w Sonic Jam - ale o tym za chwilę)

Czym jednak są te minusy przy mnóstwie zalet takiego rozwiązania. Przede wszystkim - wszystkie tytuły mają trzy różne poziomy trudności do wyboru - Easy, Normal oraz Original. Zacznijmy od dupy strony - Original, jak zdążyłeś się domyśleć, to dziewiczy gameplay, w ogóle niezmieniony w stosunku do oryginału. Normal posiada kilka subtelnych różnic w poziomach - gdzieniegdzie dodano pierścieni, usunięto najwredniejsze pułapki/wrogów, jak i deczko zmieniono rozmieszczenie obiektów na poziomach tak, aby rozgrywka była wymagająca, ale nie posiadała żadnych skurwysyńskich momentów. Easy z kolei to absolutne fantastico dla początkujących Sonicowców, jak i mniejszych pociech - każdy świat składa się wyłącznie z jednego aktu (raz zwykły poziom, raz z bossem), przeciwników zredukowano do rozsądnego minimum, pierścieni jest mnóstwo, a sami bossowie za bardzo się nie naprzykrzają, gdyż padają po 3-4 ciosach. Spore brawa dla projektantów z Sonic Team za takie rozwiązanie! Dzięki temu SJ jest zarówno przyjazny dla starych wyjadaczy, jak i nowych fanów niebieskiego jeża. Ale chwila! Poza wyborem poziomu trudności istnieją tutaj dodatkowo dwa tryby zabawy dla każdej gry - Time Attack oraz Special Stage. Ten pierwszy raczej jest zrozumiały dla większości - zapierdalaj przez poziom, kończąc go jak najszybciej, klasyka. Drugi zaś jest świetnym treningiem dla graczy, którzy mieli problemy ze specjalnymi poziomami - szalejemy wyłącznie w Special Stage'ach, przechodząc każdy kolejny, aż do zakończenia siódmego. Ostatnim, niezwykle miłym akcentem jest opcja włączenia Spin Dash'a w pierwszym Sonic'u. Jak pamiętacie, w tej grze klasyczny Spin Dash (dół + skok) nie istniał, a tutaj proszę - mamy do wyboru, albo oryginalny oryginał, albo oryginał, ale nieco podrasowany. Naprawdę miłe! Do całości dodajmy także fakt, że wszystkie tytuły automatycznie zapisują stan gry po przejściu każdego poziomu, więc nie stracisz swojego progresu, kiedy żona/dziewczyna/mama zmusi cię do przełączenia na kolejny odcinek M jak Miłość. Żyć, nie umierać!

Czym jednak jest kompilacja bez najróżniejszych dodatków i bonusów? Na szczęście i na tym polu Sonic Team w ogóle nie zawiódł. Po pierwsze primo - do każdej gry dołączony jest skan instrukcji, więc nie ma żadnego problemu, by takową przeczytać przed rozpoczęciem zabawy. Jednak największą atrakcją jest Sonic World, czyli osobny, trójwymiarowy poziom, na którym można poskakać, pobiegać i poszaleć samym Sonic'iem. I to w 3D!!! Zawsze jakieś pocieszenie, czyż nie? (inna sprawa, że sama wydajność renderowania grafiki podczas tego poziomu jest niezwykle zadowalająca - dlaczego zatem na podstawie tego nie zrobiono Sonic'a Xtreme? Było już za późno? Hm.) Czym jednak jest owy Sonic World, tylko takie małe pocieszenie dla picu, czy kryje się za tym jakiś większy sens? Przede wszystkim na poziomie (stylizowanym na Green Hill z pierwszej części przygód jeża) znajduje się kilka budynków, takich jak Hala Sławy, Kino czy Galeria. Odwiedzenie każdego z nich pozwoli graczowi pooglądać/obejrzeć/posłuchać najróżniejszych rzeczy - w Character House pooglądamy artworki Sonic'a i jego przyjaciół/wrogów, oraz poczytamy nieco faktów o nich samych, Music Shop to obszerny Sound Test dla każdej gry (muzyka + dźwięki), zamieszczonej na płycie, w Movie Theatre można obejrzeć sporo filmików, takich jak trailery, japońskie reklamy, nieopublikowane animacje, czy intro/outro z Sonic'a CD, Art Gallery to obszerna kolekcja przeróżnych artworków z postaciami z uniwersum Sonicznego, zaś Hall of Fame to udokumentowana historia postaci, jak i gier, do roku 1997, dodatkowo okraszona przeróżnymi ciekawostkami - całkiem przyjemna lektura dla fana Sonic'a.
Nie samymi bonusami jednak człowiek żyje - w Sonic World dodatkowo można pobiegać po świecie, wypełnić kilka misji oraz znaleźć ukryte karty z ...kodami do gier na Mega Drive'a (słynny już Level Select czy Debug - tak, to wszystko tu jest!). Misje z kolei przechodzi się w danym przedziale czasowym - np. znaleźć 20 pierścieni, 5 check-point'ów, przebić 5 balonów tudzież spotkać się z Tails'em. Za wiele to nie da (poza odblokowaniem jednej rzeczy, która zupełnie nie wpływa zupełnie na zabawę), ale sam fakt płynnego poruszania się Sonic'iem w 3D na Saturnie to już spory sukces.

(czy de na Saturnie :OOOOOOO)

Wszystko brzmi jak najbardziej cudnie i miodnie. I tak też jest! Co prawda wytknąłbym parę rzeczy, które można było zrobić ciutkę lepiej - ot chociażby biblioteka gier. Broń Boże, nie twierdzę, że jest zła, czy tytułów jest za mało - ale mogliby chociaż, jako miły bonus na otarcie łez, dorzucić Sonic Spinball'a czy Dr. Robotnik's Mean Bean Machine (Sonic CD, ze swoimi audiotrackami, z pewnością by się nie zmieścił, więc pomijamy go). Sam Sonic World także mógłby być nieco bardziej rozbudowany - przejście misji zajmie ci, nie wiem, góra pół godziny lub godzinę, a po obejrzeniu wszystkich bonusów za dużej motywacji nie ma, by tam wracać. Zabrakło mi tutaj jakiś elementów do odblokowania (np. przez przejście konkretnej gry na danym trybie, czy przez Time Attack) - ot chociażby dodatkowych artworków czy ukrytych filmików. Plus miło by było, gdyby dołożyli jeszcze z dwa inne poziomy do Sonic World, stylizowane np. na Marble Zone, czy Casino Night. No co, tak fajnie ten poziom w 3D na Saturnie wygląda, że aż chce się wszystkiego więcej. :)

Koniec końców - SJ to istny must buy dla każdego posiadacza Saturn'a. Sporo gier, sporo dodatków, sporo zabawy. Mimo że to tylko kompilacja poprzednich tytułów - ale za to jaka! Naprawdę miłe uczucie legalnego posiadania wszystkich klasyków z Mega Drive'a na jednej płytce. Nic, tylko grać! A na zakończenie mała ciekawostka - czy wiedziałeś, że (opierając się o doniesienia z Sonic Team'u) Sonic World był prototypowym poziomem Sonic Adventure? Czego to się człowiek nie dowie, eh?

1 komentarz:

Komentarze, sugestie, przemyślenia? Wal śmiało!